BEZA z młodziutkiej zadziornej suni stała się babcią 11 długich, mroźnych i samotnych zim, spędzonych w schroniskowym kojcu . Nikt nie pyta, nikt nie chce dać domu, na który tak ciężko pracowała… jest cudowną sunią, która pokonała dużo własnych lęków – przede wszystkim strach przed człowiekiem, który był jej nieodłącznym towarzyszem przez całe życie… tak bardzo zasługuje na dom… od urodzenia (ok. 2011 r. ) żyje w schronisku, kiedyś dzika i gryząca, a dziś miła, biedna i pogubiona. Nie zna lepszej strony życia, dla niej jedyna przyjemność to spacer dwa razy w tygodniu i półgodzinny pobyt w Wolodomku. To w nim po raz pierwszy stanęła na podłodze, to w nim pierwszy raz wskoczyła na kanapę. To w nim przytula się do człowieka, pozwalając się głaskać. Takie proste rzeczy, których inne pieski doświadczają na codzień. Czy dla Bezy też kiedyś staną się normalnością?
– ur. Ok 2011 r.
– nieduża, trochę w typie terierka
– lękliwa, uparta, ciekawska
– Beza wychodzi już na spacery, ładnie chodzi na smyczy
– Chętnie podchodzi po smakołyki, czasem pozwala się pogłaskać (eh…No właśnie, czy ktoś da szansę psu, który nie będzie wesoło przybiegał się przytulić?
)
– bardzo potrzebuje domu, spokoju. W takich warunkach w końcu miałaby szansę się otworzyć
Szukamy domu doświadczonego w pracy z psami lękliwymi, najlepiej w spokojnej okolicy i z choćby niewielkim ogródkiem. Beza całe życie spędziła w schronisku, więc w początkowym okresie może mieć problem z adaptacja do warunków domowych. Mądry, stabilny psi kumpel z pewnością byłby dla niej wsparciem.