Wyszukaj zwierzaka
Data: 2019-06-14

Kaja (odeszła)

W grudniu 2016 pod naszą opiekę trafiła śliczna sunia.
Znaleziona w okolicach Radziwiłłowa Od okolicznych mieszkańców, o suni dowiedziała się nasza weterynarz.
Sunia błąkała się od jakiegoś czasu i miała „coś” na brzuchu… To coś okazało się być ogromnym pękniętym guzem…
Jesteśmy Schroniskiem, spotykamy się z różnymi przejawami okrucieństwa wobec zwierząt,
ale chyba najwyższa pora powiedzieć STOP znieczulicy i skazywaniu zwierząt na śmierć w męczarniach tylko dlatego, że są chore lub stare!
Mało się o tym mówi ale na wsiach częstą praktyką jest właśnie taka postawa.
Pies stary, chory? To co? Przecież i tak zdechnie więc po co leczyć?
Zbyt często z tym się spotykamy, zbyt często trafiają do nas psy, których nikt nie chce leczyć.
Najgorsze jest to, że robią to ludzie, którzy według obowiązującego prawa muszą zapewnić swoim czworonożnym podopiecznym należytą opiekę,
a zamiast tego traktują je gorzej niż rzeczy.
Bo przecież samochód jak się zepsuje to szybko wstawiają do warsztatu prawda?
A pies, kot? Będzie inny a ten niech zdycha za domem ukryty przed oczami ludzi albo wywalony z samochodu daleko od domu…
Jaka jest historia suni trudno powiedzieć… Nie wiemy czy uciekła, czy została wyrzucona.
Wiemy tylko tyle, że ma ok. 7 lat (ur. ok 2009), prawdopodobnie życie spędziła w kojcu na co wskazuje stan pazurów.
Wiemy tylko tyle, że ma pękniętego guza wielkości dużego grapefruita,
który rozwijał się od około roku a pękł jakiś miesiąc może dwa temu i błąkała się samotnie,
doprowadzona do takiego stanu a następnie porzucona przez człowieka…
Samotna, głodna, w mróz, doświadczając jednocześnie niewyobrażalnego bólu.
Sunia jest łagodna, wpatrzona w człowieka, podąża za nim krok w krok…
Może kiedyś była kochana i cały czas to pamięta i mimo cierpienia wybacza?
A może czuje, że przy ludziach pod których opieką teraz jest może czuć się bezpiecznie, może czuje, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby jej pomóc?
Zrobimy! Dla nas nie jest niepotrzebnym chorym psem.
Dla nas stała się przyjacielem, o którego będziemy walczyć do końca…
Edit: Sunia przeszła operację wycięcia guza i usunięcia listwy mlecznej. Była bardzo dzielna, jakby wiedziała, że chcemy jej pomóc.
Wycięty guz jest ogromny. Został wysłany do badania. Czekamy na wyniki. Sunia jest obolała ale jej stan jest dobry.
Przebywa w naszym szpitaliku i jest pod brdzo troskliwą opieką. To jednak nie koniec problemów suni.
Okazało się, że ma straszną dysplazję. Potrzebna będzie operacja.
[Aktualizacja: została poddana eutanazji w marcu 2017, jej ciało zajął rak…]

Nakarmiony w tym miesiącu: 0
Nakarm zwierzaka za 3
Ilość dni
Czytany 188 razy
Ostatnio zmieniany: 2024-12-04
Zapytaj o adopcję
X

Zapytaj o adopcję