Wyszukaj zwierzaka
Data: 2019-07-09

Lotta (adoptowana)

Lotta –  W środę, 11 maja 2016 roku, w wyniku interwencji przeprowadzonej na posesji znajdującej się w niedalekiej okolicy, pod opiekę Schroniska w Korabiewicach trafiły dwa psy.
Po przyjeździe na miejsce zgłoszenia (dostaliśmy anonima o skrajnie wychudzonych psach na łańcuchach) i rozmowie z właścicielem posesji, właściciel wpuścił nas na teren i wyraził zgodę na sprawdzenie warunków, w jakich żyły zgłaszane psy.
Naszym oczom ukazała się sięgająca do kolan, wyniszczona i skrajnie wychudzona sunia.
Jak się później okazało sunia ważyła zaledwie 7kg!
Sunia trzymana była na krótkim ok 1m łańcuch, z którego nie była spuszczana.
Nie miała stałego dostępu do wody, jak wynikało ze słów właściciela, sunia „cały czas wylewała sobie wodę a ja nie będę jej ciągle dolewał”.
Na pytanie czym karmi psa odpowiedział, że jedzeniem gotowanym i sucha karmą.
W pobliżu budy oprócz wielu odchodów znaleźliśmy wymiociny świadczące o tym, że pies karmiony był prawdopodobnie paszą w skład, której wchodziły resztki ziaren.
Świadczyć mogą o tym również resztki tych samych ziaren zaschniętych w garnku służącym za miskę.
Sunia była bardzo głodna rzucała się na wyciągnięta dłoń w nadziei na jedzenie. Miała bardzo wytarte zęby, od ciągłego noszenia garnka.
Na nasze pytania dotyczące powodu takiego stanu psa otrzymaliśmy odpowiedź, że taki jest i już i właściciel nie wie, co jest powodem takiego wyglądu psa.
Na pytania o konsultacje psa u weterynarza, badania wzruszył ramionami i odpowiedział, ze to jest pies, zawsze psy tak były trzymane a my zamiast zając się pomocą ludziom, przejmujemy się psami.
Okazało się, że sunia nigdy nie była odrobaczana, szczepiona ani leczona.
Właściciel nie posiadał też zaświadczenia o obowiązkowym szczepieniu suni na wściekliznę.
W trakcie zadawania pytań i próby rozmowy oraz tłumaczenia właścicielowi na czym polega opieka nad zwierzętami, zaczęła narastać w nim agresja. Oprócz gróźb, własciciel bronił sie, że nie bije psów ani się nad nimi nie znęca.
Wytłumaczyłyśmy mu, że znęcanie nad zwierzętami ma różne formy i niekoniecznie musi to być bicie.
Dopiero argument wezwania policji i widmo mandatu za brak szczepienia sprawiły, że właściciel się uspokoił i wyraził zgodę na sprawdzenie w jakich warunkach, żyją pozostałe psy.
Kolejny pies był w dobrym stanie, nie było podstaw do interwencji, trzeci pies jak się okazało brat suni był bardzo chudy, co na pierwszy rzut oka maskowała gęsta sierść.
Nie miał stałego dostępu do wody a łańcuch miał długość ok 1m podobnie jak sunia nigdy nie był spuszczany z łańcucha.
Usłyszałyśmy też, że nie spuszcza psów z łańcucha, żeby mu drobiu nie zagryzały. Na nasze pytanie po co mu w takim razie psy usłyszałyśmy, że” coś mu musi szczekać”. W międzyczasie okazało się, że pod opieką tego człowieka znajdują się jeszcze dwie kotki i kocur.
Koty również nie były ani odrobaczane ani szczepione. Zapytaliśmy czy potrzebują pomocy w sterylizacji/kastracji kotów oraz taką pomoc zaproponowałyśmy. W odpowiedzi usłyszałyśmy pytanie „czy jest to zgodne z naturą”.
Spokojnie wytłumaczyłyśmy jakie korzyści niesie sterylizacja i jakie zagrożenie niesie dla zwierzęcia jej brak.
Z min zarówno właściciela jak i jego syna wynikało, ze chyba pierwszy raz spotkali się z tym tematem.
Podjęliśmy kolejna próbę negocjacji z właścicielem psów, po której zgodził się na polubowne zrzeknięcie praw do suni oraz psa (brata suni). W wyniku zawartej umowy zobowiązał się również do zaszczepienia psa, który pozostał w gospodarstwie, zapewnienia mu stałego dostępu do wody, zmiany sposobu odżywiania psa, ocieplenia budy, spuszczania psa z łańcucha a także do nieposiadania większej liczby psów oraz kotów. W wyniku porozumienia i podpisanej ugody a także trudnej sytuacji rodzinnej właściciela gospodarstwa odstąpiłyśmy od podjęcia kroków prawnych. Przed odjazdem ponownie zaoferowałyśmy pomoc w kastracji/sterylizacji kotów, i psa pozostałych w gospodarstwie.
Za miesiąc zapowiedziałyśmy kontrolę i sprawdzenie czy gospodarz wywiązał się z zawartej ugody.
Podczas drogi powrotnej psiaki były bardzo grzeczne. Sunia spokojnie podróżowała w klatce kenelowej a pies wtulał się w wolontariuszkę.
Po przyjeździe do Schroniska psiaki zostały natychmiast odrobaczone, odpchlone i zważone. Tak jak wcześniej było wspomniane sunia ważyła 7kg a piesek 11kg. Psiaki wręcz rzucały się na jedzenie.Odebrane psy okazały się bardzo grzeczne i kontaktowe.
Nie wykazują agresji, szybko odnalazły się w towarzystwie innych psów, bardzo zabiegają o kontakt z człowiekiem.
Cały czas biegały, wąchały, cieszyły się swobodą do tego stopnia, że miałyśmy problem ze zrobieniem im ostrych zdjęć.
Po przebadaniu, sterylizacji i szczepieniach sunia i piesek będą szukały domów.

Nakarmiony w tym miesiącu: 0
Nakarm zwierzaka za 3
Ilość dni
Czytany 204 razy
Ostatnio zmieniany: 2024-11-14
Zapytaj o adopcję
X

Zapytaj o adopcję