Wyszukaj zwierzaka
Data: 2019-07-28

Trójłapek

W niedzielę 6 listopada 2016r, pod naszą opiekę trafił ok. 2 letni bury kocurek.
Po mimo młodego wieku widać, że życie go nie oszczędzało.
Bo co można powiedzieć o życiu wiejskiego młodego kocurka, który wygląda jak 101 nieszczęść, wygląda jak stary, zniszczony życiem kot?
Można powiedzieć wiele.
Można powiedzieć,że urodził się na wsi, czyli w miejscu, gdzie historie o szczęśliwym życiu kotów wolno żyjących można wsadzić między bajki.
Przeżywają tylko te najsilniejsze, słabsze kocięta umierają samotnie, cichutko, zabijane przez koci katar i panleukopenię.
Przez nikogo nie chciane, niemogące liczyć na żadną pomoc i opiekę. Bo kto by się przejmował kotem.
Jest ich dużo, maja łapać szczury i same dawać sobie radę.
Kto by tam dbał o odrobaczenie, szczepienia, odpchlenie, leczył świerzb lub wydał pieniądze na kastrację.
Także nasz kotek na pewno był silnym kociakiem. Przeżył i na tym jego szczęście się kończy.
Można też powiedzieć, że miał dom ale został porzucony, wyrzucony bo się znudził, bo urodziło się dziecko,
bo podrapał dziecko a może opiekun zmarł a kota najłatwiej było wyrzucić bo przecież sobie poradzi.
NIE PORADZIŁ SOBIE! Świadczą o tym stare blizny, poszarpane ucho ubytki w sierści, dramatyczne wychudzenie.
Musiał walczyć o swoje ale mu się to nie udawało.
Niewykastrowany prawdopodobnie wdał się w bójkę z innym kotem, o teren, o kocicę o cokolwiek.
Dotkliwie pogryziony nie mógł liczyć na pomoc.
Nie miał domu, nie miał opiekuna, mógł liczyć jedynie na szczęście i to szczęście się do niego uśmiechnęło.
O kocie dowiedziała się nasza weterynarz. Sąsiedzi zgłosili jej, że widzieli kota z podkuloną, spuchniętą łapą.
Kot dał się złapać tylko dlatego, że łapa bardzo go bolała i nie był w stanie uciekać.
Nikt wcześniej go w tym miejscu nie widział… Kocurek nie dał nic przy sobie zrobić.
Musiał zostać uśpiony, żeby można było go zbadać. Okazało się, że jego łapa jest w fatalnym stanie.
Liczne ślady pogryzień, opuchlizna, ropa, śmierdzące rany. Podjęliśmy próbę ratowania łapki.
Niestety, wdała się martwica. Łapkę trzeba było amputować.
W głowie mieliśmy tysiące myśli… Co dalej?
Jest dziki, kaleki do tego burasek, czyli obok czarnych kotów najmniej chętnie adoptowane koty i do tego problem z miejscem,
bo najzwyczajniej w świecie nie mieliśmy gdzie go umieścić a powrót w miejsce bytowania nie wchodził w grę.
Na szczęście podczas pobytu w szpitaliku i po operacji kocurek zaczął pokazywać, że wcale nie jest takim dzikuskiem a po operacji dał się poznać jako całkiem sympatyczny kociak.
Kiedy po operacji przyszedł dzień, w którym pierwszy raz opuścił szpitalną klatkę dał się poznać jako totalny miziak.
O czym teraz marzymy?
Marzymy o tym, żeby nasz trójłapek znalazł dom, żeby ktoś go pokochał, otoczył troską, zapewnił spokój, dostatek i bezpieczeństwo.
Żeby o nic już w życiu nie musiał walczyć, nigdy nie był głodny i nigdy już nie musiał cierpieć.

Nakarmiony w tym miesiącu: 0
Nakarm zwierzaka za 3
Ilość dni
Czytany 371 razy
Ostatnio zmieniany: 2019-07-28
Zapytaj o adopcję
X

Zapytaj o adopcję