Cześć, jestem Pogo.
Urodziłem się ok. 2013r. Zostałem odebrany interwencyjnie z tragicznych warunków.
Nie znałem dotyku człowieka, spacerów, bardzo się bałem…
Niżej przeczytaj o interwencji w Pomiechówku.
Pod okiem wolontariusza nabrałem pewności siebie, dzielnie spaceruję. 🙂 Bardzo lubię czułość, głaski, chętnie rozdaję buziaki. 🙂
Interwencja w Pomiechówku – Koniec dramatu psów.
Pod opiekę Schroniska w Korabiewicach trafiły 23 psy z domu p. Antoniny J. z Pomiechówka.
Byliśmy jedną z 6 organizacji, które odpowiedziały na apel wolontariuszy i gminy Pomiechówek o przejęcie psów z prywatnej posesji. Interwencja 3 października była konsekwencją wydanych decyzji administracyjnych i prokuratorskich wysuniętych wobec p. Antoniny.
W interwencji wzięli udział: przedstawiciele gminy, policja, straż pożarna, koparka, lekarz weterynarii, medycy.
Dziewczyny nasze zastały obraz jaki można spotkać w najbardziej nędznych schroniskach w Polsce, obraz ten przypomniał nam czasy starych Korabiewic,
za czasów innej zbieraczki – Magdy Sz.Smród, walające się kości – do jedzenia (i to właśnie u nas wydalają), umarłych psiaków, odchody.
Wystające gwoździe, śmietnisko.
Odruch wymiotny na wejściu.
Jeszcze gorzej w domu, gdzie żyła (i na razie najwyraźniej będzie żyła) starsza pani. Ściany wysmarowane odchodami, moczem.
Zapach amoniaku drapał w gardle i powodował łzy. W domu panowało parwo…
Psy musiałyśmy wyciągać, łapać – psy zdziczałe, nieoswojone, nieznające innego człowieka niż starsza pani.
Psy z wyraźnymi śladami pogryzień, problemami skórnymi. Część nigdy bądź rzadko nie wychodziła poza mały, ciemny kojec.