Anusia na ostatnie lata swego życia przypadkiem otrzymała coś, co może stać się nieoczekiwanym prezentem od losu.
Suczka trafiła do schroniska w Korabiewicach pod koniec października 2012 roku.
Miała tu zostać tylko kilka dni, gdyż gmina, w której ją odłowiono, ma podpisaną umowę z innym schroniskiem, niestety nie cieszącym się zbyt dobrą sławą.
Weterynarz, który wówczas oglądał suczkę, stwierdził, że najprawdopodobniej kilka dni wcześniej urodziła szczenięta.
Udało nam się nawiązać kontakt z osobą, która dokarmiała Anusię – chcieliśmy dowiedzieć się jak najwięcej o miejscach,
w których koczowała sunia, abyśmy mogli podjąć próbę odnalezienia jej szczeniąt.
Okazało się, że Anusia od ponad 10 lat mieszkała na ulicy.
Od samego początku była żywiona przez dobrych ludzi, którzy nie mogli jej przygarnąć, ale starali się sprawować nad nią pieczę; miała sporo kryjówek w miejskich zakamarkach i podmiejskich pustostanach.
Z jednej strony było to życie pełne niebezpieczeństw, samotności i niepewności jutra – z drugiej strony Anusia mogła cieszyć się wolnością,
o jakiej zapewne śnią zwierzęta, których egzystencja ogranicza się do ciasnych schroniskowych klatek.
Anusia była suczką uległą i spokojną, starała się nie wadzić nikomu, jednak jej obecność zaczęła przeszkadzać kilku mieszkańcom i w końcu podjęto decyzję o konieczności przetransportowania jej do schroniska.
Anusia była początkowo bardzo przestraszona, zdezorientowana i zagubiona, ale już od pierwszych chwil widać było,
że jest poczciwym, łagodnym, przemiłym stworzeniem.
Nie mogliśmy pozwolić, by została odwieziona do miejsca, gdzie jej dalszy los byłby niepewny – tym bardziej, że osoba, która latami ją dokarmiała, ze łzami w oczach prosiła nas, byśmy zaopiekowali się sunią.
Tak oto Anusia otrzymała szansę na radykalną odmianę – nie chcemy, by po tych wszystkich latach tułaczki sunię czekała jesień życia za kratami; marzymy o tym, by zgłosił się ktoś, kto podaruje jej prawdziwy dom i bezpieczną przystań.
Anusia jest nieśmiałą i grzeczną istotą, która ze wszystkich sił stara się być niewidzialna – wiele lat spędzonych na ulicy nauczyło ją, że lepiej żyć na uboczu i ufać tylko nielicznym.
Dla Anusi przytulny kącik i dobre słowo ze strony człowieka jest niczym gwiazdka z nieba.
Sunia zadowoli się najdrobniejszym ciepłym gestem, będzie wiernym i oddanym kompanem, cichą i nieabsorbującą towarzyszką.
Czy ktoś dopisze w historii Anusi ostatni rozdział, w którym wreszcie spotką ją coś naprawdę dobrego?
ALBUM https://www.facebook.com/media/set/?set=a.440646262662450.98899.300088980051513&type=1