16 czerwca.
A miała być to zwyczajna czerwcowa niedziela. Nic bardziej mylnego.
Rano pracownicy znajdują biegającego luzem po „betonach” labradora. Brama schroniskowa była zamknięta.
Znów ktoś podrzucił nam psa. Znów ktoś pozbył się psa jak śmiecia.
Bez kartki, bez książeczki zdrowia. Przerzucił psa, przerzucił na nas odpowiedzialność za jego utrzymanie, za jego dalszy los.
Zarazem naraził go na możliwość pogryzienia przez psy. Pamiętajcie bowiem, że podmyte „betony” ułatwiają psom wyjście na zewnątrz.
A gdy psy widzą, biegającego luzem psa, bardzo się emocjonują – skaczą po ścianach…
Ręce opadają.
Labek-samiec jest bardzo przyjacielski wobec innych zwierząt. Lgnie do człowieka. Wie, co to smycz i spacer.
Na spacerze zachowywał się spokojnie. Będziemy go poznawać.Jest bardzo w typie rasy. Ma przecudne, wyjątkowe oczy.
Jest naprawdę zachwycający. Oczywiście już szukamy mu domu, bowiem jasnym jest, że został z premedytacją porzucony.