Cześć, jestem Kapitan.
Urodziłem się ok 2008r i… nie widzę, nie wiem od kiedy.
Całkiem dobrze sobie z tym radzę, szybko orientuję się, co gdzie jest, co należy omijać.
Ostatni rok spędziłem w schronisku średniej kategorii, gdzie dostałem swoją izolatkę bez dostępu do światła, trawy i piasku.
Mogłem tylko całymi dniami leżeć na betonowej podłodze i czekać na ten jeden jedyny spacer w tygodniu.
Przez 15 minut w tygodniu byłem szczęśliwy. Ktoś mnie głaskał, mówił do mnie, wydawało mi się, że mnie kochał, ale nigdy nie zabrał do domu…
Wcześniej też nie miałem łatwego życia, chyba stałem przypięty do budy, ale komu potrzebny stary i ślepy pies.
Po cichu nocami marzę o domu… prawdziwym. Z własnym człowiekiem, do którego zawsze będę mógł przyjść i się przytulić.