Opowieść wigilijna/Klimat świąteczny, więc chcielibyśmy opowiedzieć wam o naszym podopiecznym i „miłosierdziu” jakie chciał okazać mu, w tym magicznym świątecznym czasie, jego właściciel.
Historia dzieje się na wsi, cichej, spokojnej…
W domach przedświąteczna krzątanina, wszyscy myślami są już przy wigilijnym stole, w otoczeniu rodziny.
Choinka, prezenty, kolędy… Tak ważne dla wszystkich święta.
Czas miłości, wybaczania, miłosierdzia… A w tym wszystkim, mały chudy piesek na mrozie.
Zgodnie z tradycją przykuty do budy wielkim solidnym łańcuchem.
Może zapomnieć, że ktoś wpuści go do domu choćby na święta, spojrzy na niego przychylnym okiem, poda miskę dobrego jedzenia, okaże odrobinę uczucia.
W sumie to mały chudy piesek nie wie co to ciepło, dobro czy porządne jedzenie.
Muszą mu wystarczyć resztki albo i to nie.
Czasem złapie kurę, która podejdzie za blisko.
Jest głodny, nikt kur nie zabezpieczył, nikt pieska nie nauczył jak żyć z innymi zwierzętami. Bo i po co?
Przecież pies powinien to wiedzieć prawda?
Jedna kura, potem druga, potem trzecia…
Czwarta to było zbyt wiele…
Co zrobić kiedy pies poluje na kury?
Zabezpieczyć kury? Karmić psa tak żeby nie był głodny?
A może trzeba było poświęcić trochę czasu na naukę psiaka.
Nie biciem i strachem ale dobrocią i cierpliwością. |
Tylko po co jak najłatwiej psa zabić? Właściciel wcale nie krył swoich zamiarów. Chciał zabić psa.
Dlaczego tego nie zrobił? Sąsiad uprosił właściciela żeby psa nie zabijał. Powiedział, że go weźmie.
Piesek trafił do naszej weterynarz. Na szyi miał wielki gruby łańcuch, który jak zaznaczył właściciel jest do zwrotu.
Psina boi się ludzi. Biega w kółko jakby cały czas był na łańcuchu.
I to jego ogromne zdziwienie, że wyciągnięta ręka nie bije a wręcz przeciwnie, daje mu jedzenie…
W tym wszystkim nie rozumiem jednego, jak można co niedziela biegać do kościoła, szykować się do świąt a jednocześnie być tak podłym człowiekiem?
Bić istoty słabsze, nie dbać o nie i jak w ogóle można pomyśleć o zabiciu bezbronnego stworzenia?
Dlaczego szacunek, empatię, miłosierdzie zastępują prymitywne uczucia?
Najgorsze jest to, że często, zbyt często mamy do czynienia z takimi ludźmi i skrzywdzonymi przez nich zwierzętami.
Ludzie tacy jak sąsiad, który uratował pieska wciąż są w mniejszości.
Może siadając do wigilijnego stołu warto zrobić rachunek sumienia jakim naprawdę jest się człowiekiem?
Miecio ma ok. 2 lat (ur. 2014r.) Jest wycofany, niespacerowy.
Pracują z nim wolontariusze.