Piesek nieduży, spokojny, zrównoważony, przyjazny.
(edit) W niedzielę 3 lutego 2013, która upłynęła nam pod hasłem „Socjalizujemy ciut trudniejsze przypadki” na swój pierwszy WSPÓLNY spacerek wyszła nierozłączna para, związana niewidzialną pępowiną Miłości? Przyjaźni? Zaufania? Przywiązania?
A może wszystkiego po trochu…? Wyjca już kiedyś oddzieliliśmy od współmieszkanki boksu – Maszy.
Piesek mieszkał przez jakiś czas w lecznicy, w części schroniska oddalonej od miejsca, w którym przebywała Masza…
Zgadnijcie dlaczego Wyjec wrócił do swej ukochanej?
Otóż miłość i przywiązanie, skumulowane w tych dwóch małych serduszkach nie pozwoliła im normalnie funkcjonować…
Wyjec rozpaczliwie nawoływał swoją Przyjaciółkę z trawniczka spod lecznicy, a Maszka odpowiadała takim samym błagalnym głosem z boksu za stajnią. 🙁
Nie mieliśmy serca rozdzielać tej pary – Wyjec wrócił do swojej ukochanej. W niedzielę postanowiliśmy zabrać maleństwa na spacer po pastwisku!
Wyjca praktycznie od razu udało się przypiąć do smyczy (pobrał lekcje podczas zakwaterowania w lecznicy) – Agata – BRAWO! Z Maszką poszło nam ciut dłużej – ale dosłownie ciut, ciut. 🙂
Nie minęło 5 minut, kiedy wyposażona w obróżkę i szeleczki wylądowała na rękach u Agaty i wyruszyła na swój pierwszy,
a zarazem wspólny z Wyjcem spacer po prawdziwej trawie poza czterema ścianami boksu. 🙂
Dokumentacja zdjęciowa w załączeniu. 🙂
Powiem szczerze, że było to niesamowite przeżycie !!! Zdjęcia nie oddają atmosfery, jaka wypełniła niedzielne,
popołudniowe powietrze nad pastwiskiem…
To był niekontrolowany, radosny „szał ciał”, obwieszczany przez Maszę na każdym kroku i przy każdym podskoku radosnym wycio-szczekaniem. 🙂
Po kilku minutach spaceru krótkie smycze zastąpiłyśmy 10-cio metrowymi linkami treningowymi, chcąc dać szanse tym maluszkom na pierwszą od długiego czasu możliwość poczucia pędu powietrza w nozdrzach, uszach i sierści… Agata nakręciła filmik – odgłosy wydawane przez Maszkę – nie do opisania.
Do usłyszenia i zobaczenia… Oczywiście szukamy im DOMU – wspólnego…

×