Orlen, błąkał się wraz z Nefi (tez jest w Kor, ale na górkach w boksie z Faksem) na stacji benzynowej koło Radzymina.
Szukaliśmy tam wtedy chudego rudego starego psa i ktoś powiedział nam o zupełnie niepodobnej do niego suce Tequila była w strasznym stanie – masakrycznie chuda, słaniała się na nogach, miała bardzo zaawansowana babeszjozę i ledwo ją odratowaliśmy.
Orlen w tej niedoli łaził za nią cały czas, był przy niej ciągle.
Futro miał wtedy bardzo matowe, dłuższe ale bardzo brzydkie, na ciele na szyi i nogach miał łyse placki – jak się potem okazało z wyniszczenia ogólnego i braku witamin.
Dziś jest nie do poznania to kochany pies, trochę mało pewny siebie, ale bardzo bardzo przyjacielski!
ALBUM: https://www.facebook.com/media/set/?set=a.464548803605529.103278.300088980051513&type=3