Cześć, jestem Rosół i szukam bardzo doświadczonego domu.
Urodziłem się ok. 2009 roku, jestem psem średniej wielości, ważę około 16 kg.
Jestem jeszcze trochę dzikuskiem, ale ładnie spaceruję na smyczy, nie szarpię, nie ciągnę i trzeba się upewniać, że jednak idę… idę, choć jak skazaniec.
Ale chyba jestem skazańcem, bo los (a raczej jakiś człowiek) skazał mnie na lata życia w schronisku.
Dzielnie znoszę zabiegi weterynaryjne, choć nie bez strachu, ulegam woli człowieka. Nie jestem już młody, a czas ucieka.
W schronisku mam słabe szanse, żeby wyjść na prostą i stać się normalnym psem.
W schronisku nie mam szans na codzienny kontakt z człowiekiem, na pokazywanie, że świat nie jest taki zły.
Największym problemem jest to, że w schroniskowym boksie trzeba się trochę z mną poganiać, „pokiwać” i użyć drobnych forteli, żeby dopiąć smycz.
Prawdopodobnie, w domu, przy codziennym wychodzeniu na spacery, to szybko by się zmieniło w normalność.
W schronisku trudno to wypracować, bo spacer jest raz na tydzień. Szukam cierpliwego, wyrozumiałego, gotowego do pracy z bohatera.