Cześć, jestem Sjesta.
Urodziłam się około 2012 r. W schronisku jestem od lipca 2012 r.
Szukam doświadczonego domu. Całe życie, od szczeniaczka, jestem w schronisku…
Jako szczenię zostałam porzucona w lesie nieopodal schroniska – istnieje też możliwość, że urodziłam się i wychowałam w tamtych okolicach. Zostałam zauważona po raz pierwszy na skraju lasu, tuż obok asfaltowej drogi. Akcja łapania mnie trwała ponad 2 godziny – byłam bardzo nieufna, ale też bardzo, bardzo głodna. Szybko okazało się, że jestem psim DZIKIM dzieckiem – miałam wówczas ok. 6 miesięcy.
Socjalizacja w pierwszych miesiącach mojego życia została całkowicie zaniedbana, tak więc wciąż uczę się ufać ludziom – i wciąż nie ufam do końca, ale jednak szukam kontaktu. Nieśmiało, nieporadnie. Bardzo źle znoszę schronisko. Na smyczy radzę sobie słabo, obiegam człowieka dookoła tak, jak to robią psy łańcuchowe.
W dodatku podczas badania USG wykryto u mnie guza na wątrobie. Nieoperacyjnego. Czy to przekreśla moje szansę na dom?
SJESTA jest średniej wielkości, delikatna i lękliwa. Ponieważ słabo radzi sobie ze smyczą, najlepszy byłby dom lub mieszkanie z choćby maleńkim ogródkiem, gdzie mogłaby w swoim tempie uczyć się nowego, pozaschroniskowego życia.