Myr znaczy pokój.
Piękny, absolutnie bezproblemowy pies w typie wilczka.
Przyjacielski w stosunku do ludzi i innych psów. Nie szuka zwady, nie rzuca się, niczego nie udowadnia. Bezkonfliktowy, łagodny, a przy tym pełen energii. Niezwykle ufny.
To, że przystojny widać na zdjęciach 😊
Myr jest ofiarą wojny w Ukrainie Przyjechał do nas z wrodzonym zwichnięciem rzepek w tylnych łapach. Jest już po pierwszej operacji i śmiga, jak sarenka. Żeby za 2,3 lata nie przestał chodzić, czeka go jeszcze jedna, bardziej złożona operacja. Pierwsza udała się znakomicie i chłopak błyskawicznie wrócił do sił. Niestety ograniczenie ruchu w pierwszych tygodniach po operacji to był dla niego dramat. Sam w małej klatce, a potem boksie ograniczającym ruch. W domu byłoby mu znacznie lżej….
Uczy się chodzić spokojnie na smyczy, ale jako ze długo nie wychodził, jeszcze nad tym pracujemy. Chce szybciej iść do przodu, wszystko poznać , wszystko obwąchać.
Sama obecność człowieka działa na niego jak lekarstwo. To naprawdę wyjątkowy chłopak! Waży ok 30 kg, jest młody i radosny. Urodził się najprawdopodobniej w 2018 r.